Jesteśmy i żyjemy:)
tylko Julia była non stop chora i kiedy tylko chciałam coś
napisać, ona pisała ze mną :))) lub to co potrafi najlepiej-
zamykała laptopa :), nie da sie tego przeskoczyć, bo uwagi wymaga
na STO PROCENT :).
Co u nas ? Otóż, jesteśmy już po turnusie. Julka
ciężko pracowała, naprawdę ciężko, ale była bardzo dzielna;
poleciało kilka łez, ale było warto i jeszcze raz DZIĘKUJĘ tym,
którzy nam pomogli w tym wyjeździe.
Zajęć tzw. pakietowych było
sporo i choć wybrałam jej zajęcia z psami czy końmi to
Julka...Zakochała się w alpakach i naprawdę świetnie radziła
sobie trzymając jedną z nich na smyczy :). Oto dowód:)
Miejsce a więc Małe
Gacno jest ciche, urokliwe:)
Ludzie, którzy tam pracują, myślę tu nie tylko o rehabilitantach
i terapeutach, byli przemili :).
Muszę przyznać, choć wcześniej nie
przypuszczałam, że w takim miejscu jest to możliwe, bardzo
odpoczęłam psychicznie...Spędziłam czas gdzie nikt nie patrzył
na Julkę inaczej, z tzw. politowaniem nad nią i nade mną, każdy
był tam z chorym dzieckiem, wnukiem, rodzicem czy rodzeństwem
i rozumieliśmy się bez słów. Julka po skończonych zajęciach
spędzała codziennie czas w towarzystwie swojej, chyba mogę tak
powiedzieć, przyjaciółki :). Dziewczynki wylegiwały się razem w
basenie z piłkami i ciągle się przytulały, dawały sobie buziaki, aby
chyba wciąż utwierdzać siebie i innych w przekonaniu jak bardzo
się lubią :)
Odpowiadając na pytania niektórych...Nie, niestety jeden taki turnus nie poprawił znacząco stanu Julki, ale wiem, że tak jak tam, powinna cały czas, wyglądać terapia Julci. Dostałam mnóstwo wskazówek od terapeutów i rehabilitantów musimy wpleść to w nasz stały harmonogram pracy domowej...O ile Julka mi na to pozwoli - praca z rodzicem to nie to samo co praca z terapeutą :).
Odpowiadając na pytania niektórych...Nie, niestety jeden taki turnus nie poprawił znacząco stanu Julki, ale wiem, że tak jak tam, powinna cały czas, wyglądać terapia Julci. Dostałam mnóstwo wskazówek od terapeutów i rehabilitantów musimy wpleść to w nasz stały harmonogram pracy domowej...O ile Julka mi na to pozwoli - praca z rodzicem to nie to samo co praca z terapeutą :).
Wstępnie mamy termin na październik na kolejny turnus, ale ten
wyjazd jest pod dużym znakiem zapytania. Poniżej kilka fotek z
pracy Julki na turnusie :)
Ewelina
To widać... bardzo wyraznie widać na każdym zdjęciu ile pracy to wszystko Was kosztuje i jak jest silna. Obie jesteście! 💜💜💜
OdpowiedzUsuńWspaniały uśmiech, musi się udać ten pazdziernik no i pytanie podstawowe - kupujemy Jej alpaka???? 😁
Cicho wierzę, że jeszcze tam pojedzie :). Alpaki sprawiły jej tyle radości :)
OdpowiedzUsuń