czwartek, 16 maja 2019

Nie i jeszcze raz Nie!


Mój sprzeciw po dzisiejszym dniu jest skierowany do rehabilitantów i terapeutów Julki, otóż mówię, stanowcze Nie jak ktoś na nią krzyczy. Nie chodzi o to, że ja jestem z tych bez wad, co nigdy nie podnoszą głosu, ale nie zdarzyło mi się krzyczeć na czyjeś dziecko. Julia się nie obroni, nie odpowie, nawet mi nie naskarży, dlatego mówię stanowcze Nie! Sytuacja z dziś wyprowadziła mnie z równowagi na maksa. Rehabilitacja na NFZ. Pani, która w zastępstwie naszej p. Ani miała pracować z Julą przez 45 minut. Początek był bez zastrzeżeń, pani przeprowadziła króciutki wywiad w kwestii pracy z Julą, po chwilowej rozmowie powiedziałam, że jeśli woli to wyjdę, bo Jula czasem przy mnie się rozprasza i... To był mój błąd. Siedząc na pierwszym krześle za drzwiami, słyszałam jak, pani krzyczy na Julię, nie doczekałam końca zajęć i weszłam. Julia zerwała się z piłki i przyszła do mnie więc zaczęłam ją ubierać i oznajmiłam, że my już pójdziemy, dodałam tylko, że Jula nie ma wady słuchu, a wadę neurologiczną, ale pani rehabilitantka chyba nie załapała, że tak krzyczała, iż wszyscy na korytarzu ja słyszeli. Na swoje usprawiedliwienie powiedziała, że może podniosła głos, bo Jula nie umiała, dociskać mocniej stopy do materaca, a ona jej pokazywała. Zapytałam panią, ile jeszcze czasu potrzebowała, żeby ogarnąć to, że Julia jej nie rozumie, nie wie co, to znaczy, dociśnij stopę i nie wie co, to znaczy mocniej, wie gdzie, jest stopa, tyle i aż tyle! Usłyszałam jeszcze, z szyderczym uśmiechem, że Julia też do najlżejszych nie należy, skwitowałam to tylko, a co ma piernik do wiatraka skoro i pani najchudsza nie jest. Na koniec wspomniałam, żeby zapytała o radę jak pracować z takimi dziećmi panią Anie, która nie dość, że o połowę chudsza to i niższa i świetnie z Julią daje sobie radę... Takim zachowaniem ta "rehabilitantka" potęguje to, że Jula bardzo się boi nowych osób, że nawet jeśli coś potrafi, to nie zasygnalizuje, bo krzyk ją paraliżuje. Jeśli ktoś wydziera się na nią tylko za to, że czegoś nie umie to, jak Julia ma podejmować wyzwania, przecież nie wie, jaka będzie reakcja osób.
W kwestii wyjaśnienia, Tak! Jestem za tym by rehabilitanci, terapeuci, a także pomoce dzieci i osób niepełnosprawnych zarabiali więcej, rozumiem ich protest, ale nie może być tak, że ktoś dostaje podwyżkę za prace...hmmm...ze szczególnym okrucieństwem. Nie ma mojej zgody na wywrzaskiwanie się na dziecko, szarpanie itp. Może podwyżki powinny iść za jakością wykonywanych usług, a nie wszystkim po równo. Wtedy okazałoby się kto się, nie nadaje do tego zawodu, a kto powinien zarabiać krocie. Trzeba nie mieć serca, by wydzierać się na dziecko, które tylko nie rozumie słów. Jula nie była agresywna, ale i na to są sposoby. Na koniec dodam tylko, że ledwo doszłyśmy do auta i Julia dostała napad.
Oby jak najmniej takich ludzi w pracy z dziećmi zwłaszcza niepełnosprawnymi.
Pani M. stanowczo nie polecam!