Julka pozdrawia z
kolejnego turnusu. Jesteśmy tu dzięki Waszemu 1% :). Nasza wojowniczka jest zmęczona, ale
dzielnie znosi maraton. Każdy dzień zaczynamy od śniadania około
7.45, by na 8.30 dotrzeć na rehabilitację, po 2-3 pierwszych
godzinach zajęć Julia jest wyczerpana, na śpiocha je zupę i o
godz. 12 musi się przespać, sen trwa godzinę, w porywach do
półtorej, gdyż pędzimy na kolejne ćwiczenia, zazwyczaj po
południu zaczynamy od hipoterapii, następnie jest terapia ręki,
wzroku i kynoterapia (dogoterapia), a więc pieski. Przed kolacją
idziemy na dodatkowe zajęcia: plastyczne, muzyczne lub też lądujemy
w basenie z piłkami, w którym Julka z przyjaciółką szaleje, a
tak zapomniałam dodać, że dziewczynki znów turnus spędzają
razem. Z atrakcji poprzedniego tygodnia musimy wymienić odwiedziny
alpak (Nadziei ze swoją córką Wiarą) oraz dwie imprezy
urodzinowe, z czego jedna zakończyła się dyskoteką, a więc
muzyka, taniec i mnóstwo radości. Wczorajszy dzień był dla Julki
trudniejszy, bo już po 8.00 miała długi napad padaczkowy, w
związku z tym dopiero po 13 dotarła na pierwsze zajęcia i długo
nie wytrzymała. Dziś, choć osłabiona i śpiąca ciężko
pracuje.
Pamiętajcie, proszę o Julii w tym roku, rozliczając swój PIT
FUNDACJA
AVALON
KRS
0000270809
w
cel szczegółowy trzeba wpisać KRAK
1220
Wszystkie zdjęcia są własnością juliakrak.blogspot.com. Na publikacje zdjęć zgodę wyrazili terapeuci oraz mama Weroniki.